W rękach mam niezwykłą publikację. To album złożony ze zdjęć osób, które przeżyły obozy koncentracyjne. Każdy portret opatrzony jest historią życia. Autorem zdjęć i tekstów jest znany niemiecki fotograf Stefan Hanke. Ostatni świadkowie prowadzą nas do nieistniejącego już świata dawnej grozy, wpominają czas, kiedy byli tylko numerami, ale też dają świadectwo ogromnej woli życia, siły charakteru, godności ludzkiej. Mówią też o swym życiu ?po?, o tym jak je wykorzystali. Intencją książki jest nie tylko wezwanie do zachowania pamięci o tej części naszej historii, ale również apeluje o stały wysiłek na rzecz utrzymania pokoju i wolności.
Projekt ?Przeżyli KZ? (KZ überlebt) Stefana Hankego powstawał przez wiele lat. W dorobku fotografa zajmuje miejsce szczególne. Jest to jedna z wielu prób zmierzenia się jego pokolenia (Hanke urodził się w Regensburgu w 1961 roku) z ?brunatną? przeszłością Niemiec, ale także milczeniem o tym okresie własnych rodziców. Zainteresowania Hankego nazizmem pojawiły się jeszcze w szkole. W dzieciństwie często słyszał groźby starszych, że jeśli nie będzie grzeczny pojedzie do Dachau. To w dawnym obozie, do którego dojechał wreszcie sam autostopem, zrobił pierwsze zdjęcia. Z nich przygotował swą pierwsza wystawę. Reakcja dyrektora szkoły dała młodemu fotografowi wiele do myslenia:
Już następnego dnia wezwał mnie do siebie dyrektor szkoły i spytał ?Dlaczego to robię?? Nie czekając na odpowiedź, krzyknął, że powinienem zainteresować się raczej czerwonymi, to oni są źli.
W następnych dziesięcioleciach Henke regularnie powracał do tego tematu. Po szkole średniej rozpoczął studia w Monachium i stale doskonalił warsztat fotograficzny. Zaczął specjalizować się w portrecie. W czasie studiów odwiedzał muzea monachijskie, m.in. Muzeum Fotografii. Wzorem stał się dla niego August Sander, słynny niemiecki fotograf, autor m.in. cyklu fotografii poświęconych Niemcom w przełomu lat 20. i 30. XX wieku.
Pierwsze albumy zdjęć Hankego powstały pod wyraźnym wpływem Sandera. W 1983 roku zwieńczył edukację pracą dyplomową poświęconą piosenkarzowi rokowemu, Ericowi Burdonowi (The Animals). Przez dwa dni towarzyszył mu z obiektywem podczas koncertów, wykonując szereg czarno-białych zdjęć.
Na przełomie lat 80. i 90. Hanke intensywniej zajął się tematami z niemieckiej historii XX w. Jego ojciec, który urodził się w Raciborzu w 1922 roku, po wojnie zamieszkał w Bawarii. W domu nie rozmawiano o wojnie, ojciec unikał wspomnień o swej służbie wojskowej. To milczenie nie oznaczało jednak braku jasnego stosunku do III Rzeszy. Kiedy Hanke wraz z bratem postanowił po 1989 r. odwiedzić miasto rodzinne ojca, ten nakazał im także wizytę w Oświęcimiu. Synowie mieli tam zobaczyć, co robili w czasie wojny ich rodacy. W ten sposób podróż na wschód przestała być jedynie sentymentalną wędrówką po utraconej ojczyźnie.
Na początku pierwszego dziesięciolecia XXI wieku Hanke postanowił poświęcić byłym więźniom obozów koncentracyjnych osobny projekt. Pierwsze zdjęcia wykonał niemieckim byłym więźniom. Odbył gruntowne studia o funkcjonowaniu obozów koncentracyjnych. Niemieccy partnerzy przekazali mu adresy do byłych więźniów innych narodowości. Początkowo projekt miał obejmować tylko 30 biografii, szybko zaczął się jednak rozrastać. W latach 2010-2014 Hanke sportretował ponad 120 osób z 7 krajów. Interesowały go nie tylko przeżycia wojenne, ale chciał też pokazać dalsze losy swych bohaterów. Jak poradzili sobie z utratą bliskich, pokonali traumę obozową, budowali nowe życie.
Z empatią i zainteresowaniem szedłem na spotkanie, nie mając gotowych szablonów ofiary. Było dla mnie ważne, by nie portretować według konkretnego planu. Najpierw chciałem poznać człowieka, a dopiero potem go sfotografować. Do tego było konieczne wcześniejsze przyswojenie obszernej wiedzy historycznej, podobnie jak w czasie zdjęć o miejscach pamięci zapoznawałem się z dokładną wiedzą o miejscu i jego związku ze świadkiem wydarzeń. Świadkowie powinni mieć poczucie, że mogą opowiadać swoją historię, a nie rozpoczynać od wyjaśniania wszystkich okoliczności. Nie uważałem się za dokumentalistę, lecz za portrecistę, który interpretuje te spotkania z pomocą fotografii.
W 2015 roku w Muzeum Sztuki w Solingen otwarto wystawę portretów ocalałych z nazistowskich obozów. Rok później ukazał się katalog ze 120 portretami, starannie wydany przez oficyną Hatje Cantz. Wystawa była pokazywana w różnych miasta w Niemczech. Fotografie Hankego i kryjące się za nimi historie zainspirowały nauczycielkę plastyki z Vicco-von-Büllow-Gymnasium, by z uczniami 12. klasy w ramach warsztatów wykonać popiersia uwiecznionych na zdjęciach osób. Uczniowie przez rok poznawali ich historie, w końcu zorganizowali też własną wystawę prac. Pokazuje to, że zdjęcia wykonane przez Hankego nie ograniczyły się do sal wystawowych czy okładek książki. Nabrały całkiem innego wymiaru, stały się okazją dla uczniów do innego poznawania historii.
W tym roku, w 70. rocznicę utworzenia muzeum w dawnym obozie Auschwitz-Birkenau, wystawa Hankego zostanie otwarta właśnie tu. Będzie to pierwsza jej prezentacja w Polsce. W otwarciu wezmą udział żyjący bohaterowie zdjęć. Być może znajdzie się wydawca, który zechce opublikować polską wersję katalogu. Przydałby się on zwłaszcza w szkołach jako materiał uzupełniający do lekcji historii. Konkretne biografie, autentyczne przeżycia znakomicie wzbogacają podręcznikowy wykład. Historie te można wykorzystać jeszcze w jednym aspekcie. Przypominają bowiem także o tych, którym przeżyć nie było dane. Rodzą pytania, jak potoczyłyby się ich losy, co wnieśliby do życia swych rodzin i społeczności, gdyby ich nie zamordowano. Ludobójstwo nie jest bowiem jednorazową stratą w bilansie demograficznym, lecz niepowetowaną wyrwą, raną w żywym organizmie, która nie zabliźnia się bezboleśnie i szybko.
Stefan Hanke, KZ überlebt, Osfildern: Hatje Cantz Verlag, 2016, ss. 263.