W świecie średniowiecza

W portugalskim Guimaraes mogłem się przekonać, że organizowana raz do roku zabawa przeszłość, może być rozrywką, ale i sposobem popularyzacji wiedzy historycznej. Ta niewielka miejscowość o bardzo długiej historii jest wymarzonym plenerem do robienia zdjęć. Feria kolorów w zestawieniu z dobrą pogodą gwarantuje udane łowy fotoamatorów.

Kolebka Portugalii

O kolebce Portugalii, Guimaraes można wiele napisać. To świetny cel jednodniowej wycieczki z Porto. Średniowieczne zabytki, piękne kościoły, zamek, zabytkowe kamieniczki przyciągają latem tłumy. Miasteczko w czerwcowe dni było pełne mieszkańców i zwiedzających.

Dodatkowym magnesem przyciągającym ludzi okazał się wielki festyn. Miasteczko przeobraziło się w średniowieczny gród. Pod zamkiem swe namioty rozbili rycerze. Pojawiły się kramy przekupniów, warsztaty rzemieślników. Podkuwano konie, warzono potrawy, wykuwano broń.

Kto był bardziej zainteresowany życiem codziennym przed wiekami, mógł także zaspokoić swoją ciekawość. Zorganizowano niezliczoną ilość stoisk, gdzie można było poznać średniowieczne zawody, od tkaczy, przez rymarzy, kończąc na snycerzach i kowalach. Informacji udzielano chętnie, można też było spróbować własnych sił w wybranym fachu lub przynajmniej skosztować piwa.

Rekonstrukcje historyczne

Rekonstrukcje historyczne są bardzo popularne. Propozycja zobaczenia, jak to rzekomo niegdyś było, znajduje zawsze rzesze zainteresowanych. Praktycznie nie ma chyba dzisiaj znaczącego wydarzenia historycznego, które nie doczekałoby się takiego odtworzenia. Pasjonaci takich działań w te wyjątkowe dni porzucają zwykły tryb życia, zakładają stroje z epoki, oddają się czynnościom dalekim od ich zwykłych zajęć. Wiele tego typu działań dotyczy czasów średniowiecza. Na ulicach wielu miejscowości w Europie pojawiają się damy i rycerze, ale i rzemieślnicy i zamkowa służba, duchowni, nawet żebracy.

Mam sceptyczny stosunek do takich działań, często przeobrażają się one w jarmarczną tandetę z plastikowymi mieczami i pseudostrojami ze stylonu. Festyn w Guimaraes pokazał, że z rozmachem można zorganizować wielką imprezę, która jest i zabawą, i lekcją historii. Nie zabrakło nawet żebraków w łachmanach ?z epoki??

Zdjęcia zrobiłem obiektywem mm28, obróbkę ograniczyłem do minimum.

Newsletter

Zamawiając Newsletter, akceptujesz zasady opisane w Polityce prywatności. Rezygnacja z subskrypcji jest możliwa w każdej chwili.

* Pole obowiązkowe