Jednym ze skutków pandemii są wielkie wyprawy odkrywcze na małych przestrzeniach, czyli w najbliższej okolicy. Korzystanie z wiejskiego i leśnego otoczenia właściwie na wyciągnięcie ręki i po kilku krokach jest dziś prawdziwym dobrodziejstwem.
Ponieważ nie mam teraz okazji do robienia zdjęć w odległym miejscach, najbliższa okolica stała się moim ulubionym plenerem. Początkowo z przymusu, teraz z zamiłowania? A kryje ona czasami zaskakujące rzeczy. Wczoraj na spacerze odkryliśmy piękną aleję. Wiedzie z Dziupliny, sąsiedniej wsi w stronę Jelcza-Laskowic. Nawierzchnia z polnych kamieni zachowała się na znacznej długości. Drzewa są jeszcze w znośnym stanie, ale widać, że wierzb nikt już nie pielęgnuje. Zaniedbane za kilka lat podzielą los wielu uroczych dolnośląskich alei. Szkoda? Do wpisu dołączam kilka innych zdjęć z wczorajszego spaceru.