W Ratyzbonie byłem już wielokrotnie. Miasto za każdym razem mnie zaskakuje. Podróżnik się tu nie nudzi. Można się udać w podróż historyczną i – jak obieranie cebuli – poznawać warstwa po warstwie miejskie tkanki.
Można się także udać w podróż śladami zabytków i sławnych ludzi. Ratyzbona ma nie tylko znaną katedrę, ale także zagubione średniowieczne uliczki, czy – na nie zwraca się mniejszą uwagę – starożytne mury.
Wreszcie można udać się w podróż symboliczną, i podobnie jak młody mężczyzna na moście, tzw. Bruckmandl, patrzący w niebo? na Stare Miasto? szukać odpowiedzi…
Zamieściłem kilka zdjęć, które zrobiłem w czasie przerw między służbowymi posiedzeniami. Koniecznie muszę tu wrócić… Zdjęcia wykonałem obiektywem stałoogniskowym 35mm.