W Palazzo Massimo alle Terme można obejrzeć wystawę czasową poświęconą relacjom między archeologią a polityką. W centrum pokazano szeroko zakrojone prace w Rzymie za czasów Mussoliniego. Jedno ze zdjęć szczególnie mnie zainteresowało. W 1938 r. przed antyczną rzeźbą dyskobola sfotografowano A. Hitlera. Wkrótce marmurowa figura została odsprzedana Rzeszy za prawie milion Reichsmarek i znalazła się w zbiorach Glyptothek w Monachium. Miała być przykładem kanonu aryjskiego piękna. Po II wojnie światowej w wyniku decyzji Amerykanów zwrócono rzeźbę Włochom (bezpłatnie ku oburzeniu niektórych Niemców).
W trakcie zwiedzania w Rzymie czasowej wystawy o związkach archeologii i polityki przez chwilę przed oczyma pojawił mi się film S. Spielberga pt. Poszukiwacze zaginionej arki. Fabuły filmu nie trzeba bliżej przypominać, wszak się na nim niemalże wychowaliśmy. Warto tylko podkreślić, że przygody tytułowego bohatera, Indiany Jonesa, wpleciono w wielką politykę, pokazując odwieczną walkę dobra ze złem, w której jednym z epizodów był wyścig po starożytne artefakty.
Przykład losów znanej rzeźby dyskobol, która jest eksponowana w Palazzo Massimo alle Terme piętro wyżej, pokazuje, że również w rzeczywistości starożytne obiekty włączane były do polityki. W Mussoliniego idei budowy Trzeciego Rzymu ten pierwszy, imperatorski, ogrywał ważną rolę. Także naziści mieli szczególny stosunek do starożytności. Motyw dyskobola wykorzystała we wstępie do filmu pt. Olimpiada reżyserka Leni Riefenstahl. Starożytna rzeźba przemienia się w wysportowanego żywego atletę, jest połączeniem przeszłości z tężyzną i pięknem współczesności.
Rzymska rodzina Lancellottich zaproponowała sprzedaż antycznej kopii dyskobola z marmuru (oryginał rzeźby Myrona z brązu z 5 p.n.a zaginął). Wprawdzie udało się dyrektorowi zbiorów antycznych Państwowych Muzeów w Berlinie, dr. Carlowi Weickertowi, zakupić rzeźbę za 900 tys. Reichsmarek, władze Włoch zwlekały z wydaniem zgody na eksport (niemiecka oferta przebiła złożoną przez Metropolitan Museum w Nowym Jorku). W lipcu 1937 r. urząd Consiglio Superiore delle Scienze e delle Arti wydało negatywną opinię w tej sprawie. Ponowna próba zmiany tej niekorzystnej decyzji wkrótce się jednak nadarzyła za sprawą tzw. wielkiej polityki.
Na marginesie wizyty A. Hitlera we Włoszech w maju 1938 roku podjęto raz jeszcze temat. Mussolini polecił ministrowi wychowania, Giuseppe Bottai wysyłkę rzeźby do Niemiec z ?powodów admistracyjno-technicznych?. Określenie to pozwalało obejść wcześniejszą negatywną decyzję w sprawie wywozu tego dzieła sztuki. 9 lipca tego roku Hitler przekazał uroczyście rzeźbę monachijskiej Glyptothek (nie jest więc prawdą, że rzeźbę Hitlerowi podarował Mussolini).
W 1948 r. okupowane Niemcy zostały zmuszona przez USA do zwrotu rzeźby. Nie wszyscy chcieli się z tym pogodzić, o czym świadczy jeden z artykułów w poczytnym tygodniku ?DIE ZEIT? pt. ?Prawem jest to, to służy innym? (Recht ist, was den anderen nützt). Rzeźba powróciła jednak do Rzymu i włączono ją do zbiorów państwowych. Obecnie jest eksponowana w Palazzo Massimo alle Terme wraz z innymi, mniej doskonałymi lub uszkodzonymi replikami dzieła Myrona. Zwiedzający nadal podziwiają pozę i doskonałe proporcje starożytnego sportowca, nie łącząc już ich z rasowymi mrzonkami o fizycznych przymiotach Aryjczyków.