Z jednej strony powinienem być zadowolony. Moje fotografie ukazały się w wydanej właśnie ważnej książce. Jednak z drugiej trochę jestem rozczarowany sposobem ich prezentacji. Sprawiają wrażenie „upchniętych” bez pomysłu, a druk na zwykłym papierze nie dodał ich walorów. Szczegóły fotografia stały się mało czytelne.
Przez kilka miesięcy na ulicach Wrocławia przyglądałem się różnym formom obecności tematu wojny w Ukrainie: od zwykłych, dwujęzycznych tablic informacyjnych do ciekawych instalacji artystycznych. W szybkim czasie przestrzeń miejska wypełniła się symbolami ukraińskimi, niebiesko-żółtymi barwami. Pojawiły się różne symbole polsko-ukraińskiej solidarności. Zrobiłem przez te miesiące wiele zdjęć, część publikowałem już na tej stronie.
Przed kilkoma tygodniami skontaktował się ze mną niemiecki wydawca z Drezna, który chciał zilustrować publikację o wojnie w Ukrainie moimi zdjęciami. Chętnie wyraziłem zgodę i przesłałem wybór zdjęć. Właśnie trzymam niedawno wydaną książkę w rękach.
Jestem zawiedziony. Inaczej wyobrażałem sobie ekspozycję zdjęć (niestety, wydawca przed drukiem nie przesłał mi składu do wglądu). Małej wielkości zdjęcia, słaba kolorystyka…
Z jednej strony cieszę się więc, że wykorzystano je w publikacji na ważny temat, z drugiej pozostaje pewne rozczarowanie i doświadczenie na przyszłość.
W sumie zamieszczono dwa moje zdjęcia na okładkę i 11 w postaci wkładki.