Wczoraj był ślub koleżanki i kolegi z Instytutu. Pogoda była piękna. Zastanawiałem się, jaki zabrać na uroczystość aparat i obiektyw. Postanowiłem oczywiście zrobić kilka zdjęć na pamiątkę ważnego i miłego wydarzenia. 35mm miałem już w torbie, zastanawiałem się nad drugą ogniskową.
Do zrobienia zdjęcia grupowego chciałem początkowo wziąć obiektyw szerokokątny 21 mm. W domu zrobiłem kilka próbnych zdjęć, ale nie byłem zadowolony z efektu. Na otwartej przysłonie nie mogłem trafić z ostrością (mimo użycia odpowiedniego wizjera).
Trzeba było wykorzystać pewniejsze rozwiazanie. Wziąłem Leikę Q2, która ma jasny obiektyw 28mm. Sprawdził się wyśmienicie. Zatem zabranie 28 i 35 było strzałem w dziesiątkę, zrobiłem nimi trochę udanych zdjęć. Myślę, że uczestniczy uroczystości mogą być zadowoleni z efektu.
21 mm nie dawał mi jednak spokoju. Postanowiłem wykorzystać go w czasie dzisiejszego spaceru w lesie. Pogoda była piękna. Tym razem obiektyw nie zawiódł. Nie wiem jednak, skąd się wzięły moje wczorajsze problemy (może się jeszcze nie obudziłem:))) teraz każde ze zdjęć było ostre.
Obiektyw rysuje pięknie, nie zniekształca i odzwierciedla trafnie kolory. Może to kwestia wprawy, muszę go częściej wkładać do torby i korzystać przy nadarzających się okazjach.
Zdjęcia zrobiłem obiektywem stałoogniskowym 21 mm (Voigtländer Nokton 21mm f/1.4).