Sięgając po tzw. produkty codziennego użytku, rzadko zastanawiamy się nad ich pochodzeniem. Choćby kawa. Wiemy, że to jeden z prezentów epoki kolonialnej, słyszeliśmy o jej gatunkach, powoli porzucamy zwykłe sypanie jej do szklanki i zalewanie wrzątkiem na rzecz espresso, macchiato itd. Naszą populację można z grubsza podzielić na smakoszy kawy lub herbaty.Czasem ktoś lubi i to, i to. Nie tak dawno w tych preferencjach odbijało się pochodzenie regionalne lub społeczne. W erze automatów do kawy w holach biur i saszetek z kawą rozpuszczalną do kupienia w kiosku Ruchu wszystko się jednak zlewa, a kawa już nie pachnie tak egzotycznie i tajemniczo jak przed laty. Warto więc ? oczywiście przy parującej ?małej czarnej? ? prześledzić szlak, który pokonuje zanim trafi na nasz stół. Zwłaszcza gdy w świat kawy wprowadza nas jeden z najbardziej znanych brazylijskich i równocześnie światowych fotografów, Sebastiao Salgado. W niemieckim wydawnictwie Knesebeck właśnie ukazał się katalog z jego pracami pt. ?Zapach marzeń. Podróż w świat kawy?. Można je oglądać w brazylijskim pawilonie na tegorocznej światowej wystawie EXPO w Mediolanie.
? Sebastiao Salgado / Knesebeck Verlag
Bez wątpienia kawa odgrywa w gospodarce dzisiejszego świata nadal dużą rolę. Kilka liczb, które oddają jej pozycje na rynku: wartość rocznego eksportu kawy to 16 miliardów dolarów. Handel kawą to ważna część rynku rolnego. Szacuje się, że rocznie przygotowywanych jest ok. 500 miliardów filiżanek kawy, co generuje 100 mld zysku. Przedstawiając obrót kawą często zapomina się o innych liczbach. W uprawę kawy zaangażowanych jest ok. 25 milionów osób z 42 krajów. To właśnie pracy rolników poświęcił swe najnowsze dzieło fotograficzne jeden z najbardziej znanych brazylijskich fotografów, Sebastiao Salgado. Pracował nad nim dekadę. Odwiedził dziesięć krajów na różnych kontynentach, był w Ameryce Południowej, Afryce i Azji. Stworzył fascynującą opowieść o kawie, która może zainteresować nie tylko jej koneserów.
? Sebastiao Salgado / Knesebeck Verlag
Salgado pochodzi z rodziny, która żyła z handlu kawą. W latach 30. XX wieku jego ojciec, aptekarz, musiał porzucić z przyczyn politycznych pracę i przeniósł się z żoną do prowincji Minas Gerais. Zaczął zarabiać organizując transport kawy na osłach do Aimores, miejscowości oddalonej o ok. 200 km (podróż trwała 15 dni). Następnie koleją przewożono kawę do portu w Victorii. Z biegiem czasu rodzice wzbogacili się. Przenieśli się do Aimores, zakupili majątek ziemski, w którym uruchomili łuszczarnię do kawy i ryżu.
Salgado od dzieciństwa pomagał ojcu w kawowym interesie, często odwiedzał sąsiednie plantacje kawy. Poznał wszystkie etapy jej uprawy, od sadzenia krzewów, ich pielęgnację, poprzez pozyskiwanie ziaren kawy, suszenie ich i przerób, do transportu warków z ziarnem do portu. Kawa będzie też towarzyszyć mu w następnych latach. Po przeprowadzce z żoną do Paryża, napisał rozprawę doktorską poświęconą światowemu handlowi kawą. Jeszcze przed jej ukończeniem podjął pracę jako ekonomista w Międzynarodowej Organizacji Kawy ICO. Z racji służbowych obowiązków poznawał kolejne kraje, w których uprawiano kawę. Podczas jednej z takich podróży pożyczył od żony aparat fotograficzny Leica i zaczął robić zdjęcia. Fotografowanie zaczęło go coraz silniej fascynować. W 1973 r. porzucił posadę i poświęcił się nowej pasji.
Do spraw kawy powracał jednak w następnych dziesięcioleciach. W 2002 r. za namową pewnego producenta kawy Salgado zaczął fotografować etapy jej produkcji. Najpierw odwiedził swe strony rodzinne, potem kontynuował prace w innych krajach. Efekty jego podróży można podziwiać w brazylijskim pawilonie na światowej wystawie EXPO w Mediolanie. Niemieckie wydawnictwo Knesebeck zajęło się przygotowaniem pięknego katalogu towarzyszącego wystawie. W wydawnictwie zamieszczono teksty wprowadzające m. in. pióra fotografa, ale także producenta kawy, Andrei Illy?egooraz chilijskiego pisarza i ekologa Luisa Sepulvedy.
Swoimi fotografiami ? pisał Luis Sepulveda ? zaprasza nas Sebastiao Salgado do poczucia aromatu kawy lub spojrzenia na spód filiżanki i to nie po to, by wytłumaczyć naszą przyszłość, lecz pokazać cały szereg kobiet i mężczyzn, którzy wspinają się wąskimi ścieżkami w regionach ponad chmurami albo na grzbietach zwierząt pociągowych torują sobie drogę przez ciemne i wilgotne lasy do plantacji kawy. Te kobiety i mężczyźni różnych narodowości i koloru skóry wydają się poświęcać świątyniom zbieractwa nieznanej religii. W ten sam sposób jak w niektórych religiach paciorki różańca przekłada się z ręki do ręki, by przywołać imię swego boga lub przypomnieć przystanki swej niedoli, w tych świątyniach prześlizgują się przez palce ziarna, które po swej budowie zdradzają kolor, aromat i smak kawy (?).
? Sebastiao Salgado / Knesebeck Verlag
Salgado, mistrz światła i cienia, raz jeszcze pokazał, że ciężka praca zwykłych rolników w zderzeniu z przepięknym otoczeniem może wypaść fascynująco i godnie, mimo prozaicznych zdawałoby się trudów i cierpień doświadczanych przez bohaterów tych zdjęć. Jego zdjęcia są też próbą zwrócenia uwagi opinii światowej na ten wysiłek rzesz ludzi, które zbyt często jest wynagradzany w nędzny sposób. Fotografowi chodzi o przywrócenie godności ich pracy. Być może po obejrzeniu wystawy, czy chociaż katalogu inaczej spojrzymy na stojącą przed nami codzienną kawę.
Dziękuję wydawnictwu Knesebeck za nieodpłatne udostępnienie zdjęć.
Zob.
Marek Kacprzak, Sól ziemi. Bliżej Sebastiao Salgado, ?Wszystko co najważniejsze?, 21.11.2015.