Może to przedwczesna konstatacja, zapowiada się jednak, że zima znów nas ominie. Mamy początek stycznia, jest wprawdzie lekki mróz, ale zapowiadanych śnieżnych opadów na razie nie widać. Las pozbawiony białej pokrywy wygląda raczej listopadowo niż styczniowo.
Za to można w nim do woli oddychać świeżym powietrzem (podczas marszu przez obrzeża naszej wsi smog wręcz wisiał nad domami). Spacer wśród drzew po godzinach siedzenia przed komputerem jest wielką przyjemnością. Zaległości jak zwykle dużo, tylko część udało się nadrobić podczas przerwy świątecznej, inne sprawy są nadal w trakcie załatwiania…
Amatorów niespiesznej wędrówki po naszym lesie nie było tego dnia za wielu. Panował spokój i cisza.
Zdjęcia robię dalej w czerni i bieli, na razie zresztą mało jest kolorów do uchwycenia… Fotografie wykonałem obiektywem stałoogniskowym 35mm na otwartej przysłonie.