Coraz częściej sprawia mi przyjemność fotografowanie w ciszy, z dala od zgiełku codziennych spraw. W ręku aparat, kilka pomysłów na zdjęcia. Bez komórki, bez pośpiechu. Oczywiście, nie tylko ja mam takie podejście. Ostatnio wysłuchałem podcastu Michela Birnbachera poświęconego aparatowi Leica. Gość audycji austriacki fotograf, Bernd Grosseck podzielił się swymi projektami „minimal scenery” oraz „Sound of Silence”. Każdy z nich wydał mi się znajomy, od dłuższego czasu moje fotografowanie mógłbym w podobny sposób zdefiniować. Jest to refleksja nad przemijaniem przy zastosowaniu minimalistycznych form wyrazu.
Pole doświadczalne
Krajobraz niektórych miejscowości Ziemi Kłodzkiej ulega dużym zmianom. Powstają nowe domy, inne giną z powierzchni ziemi. Od kilku lat jednym z moich ulubionych miejsc do (ob)fotografowania jest jedna ze wsi w pobliżu Bystrzycy Kłodzkiej. Jestem tam często i w różnych porach roku.
W ubiegłym roku usunięto starą chatę, miejsce po niej wyrównano, wkrótce będą posadzone tam kwiaty i krzewy. Inny, opuszczony od wielu lat dom, opiera się jeszcze działaniu przyrody, jednak i jego dni są policzone. Tym razem długo stałem przy wejściu.
Słońce padało przez otwarte drzwi. Wnętrze skrywało resztki wyposażenia. Przez dziury w ścianie przebijały się promienie słońca.
Przyroda wyzwaniem
W innym miejscu po zabudowaniach została już tylko sterta kamieni. W przeszłości musiało to być okazałe gospodarstwo. Widać jeszcze murowaną piwnicę i podjazd. Dzisiaj jest to schronienie dla bydła.
W pobliżu ruin zachowały się nieliczne drzewa owocowe. Teren jest tutaj zróżnicowany. O dawnym gospodarowaniu świadczą tarasy, które przecinają w poprzek zbocza góry.
Za chwilę wszystko się zazieleni. Nowe życie pojawi się w dolinie. Jeszcze kilka lat a ślady przeszłości zostaną wyparte, ścieżki zamazane.
Fotografia minimalistyczna
W następnych tygodniach przejrzę literaturę na temat fotografii minimalistycznej. Coraz bardziej przekonuje mnie ten sposób fotografowania. Mam narzędzia, które na to pozwalają.
Zastanawiam się, jak oddać formę, kolor, ale, co może być nie mniej ciekawe (i paradoksalne), przydać głosu fotografii. Wspomniany przeze mnie austriacki fotograf pokazuje, że jest to możliwe. Wkrótce podzielę się pierwszymi efektami.
Zdjęcia zrobiłem z pomocą obiektywu stałoogniskowego (35 mm). Edycję ograniczyłem do minimum (lekko poprawiłem jedynie kontrast).